Akt I Responsorium
Wchodzi do domu - mnóstwo siatek z zakupami.
Wygląda na głęboko zaawansowanego w bieżące sprawy - typ "zabieganego".
Pragmatyczny racjonalista; absolutny priorytet daje sprawom zamkniętym w obszarze "swojego świata".
Zaznacza się napięcie pomiędzy dwoma światami: materialnym i duchowym - funkcja Nieznajomych w tym akcie. Ich rola utożsamia się tu z niepokojem sumienia.
Nieznany I odrzucony, siada w kącie pokoju; oburącz trzyma świecę. Jest wpatrzony w jej płomień.
Nieznany II odrzucony, siada w kącie pokoju; oburącz trzyma świecę. Jest wpatrzony w jej płomień.
Nagle sielankę przygotowań do świąt przerywa łomot do drzwi.
Kolędnicy wychodzą z przeciwległego krańca auli. Pastorałka Preisnera.
Raz po raz zatrzymawszy się, by odsapnąć - idą.
Za drzwiami kolędnicy. Widać gwiazdę kolędową. W rekach mają latarnie. Mają radosne twarze, które wyraźnie kontrastują z pochmurnym gospodarzem.
Kolędnicy zupełnie zdezorientowani, nie poddają się jednak.
Kolędnicy coś jeszcze chcą powiedzieć
Na twarzy Człowieka maluje się zadowolenie, że sprawnie sobie z nimi poradzić.
Człowiek wraca do swoich obowiązków.
Wchodzi trzecia postać, znak innego świata.
Nieznany II odrzucony, siada w kącie pokoju; oburącz trzyma świecę. Jest wpatrzony w jej płomień.
|
Człowiek
Słońce chyba sobie dzisiaj wolne wzięło. Skoro ludzie mogą...
Ledwo dochodzi do stołu, wszystko wypada mu z rąk, sceptycznie
Kocham robić zakupy!
wyglądając przez okno
Ha! Pewnie poczuło się poszkodowane, bo ludzie już u progu świąt, a od niego wszyscy oczekują, że będzie świecić.
Podchodząc do stołu zaczyna zbierać pakunki, marudząc
...południe równe wieczorowi; po prostu masakra
Nieznany I
Pojawia się w pomieszczeniu, jest niedostrzegany przez Człowieka; zapala świecę
Istnieje ciemność mimo wysiłku słońca.
Krzesze ogień zapalając świecę, kładzie ją w kącie pokoju
Udręką jest doświadczać mroku, gdy czas oddzielił już połowę życia.
Człowiek
Rozgląda się zadziwiony wrażeniem obecności; nie odkrywa nic;
Co to?!
szuka racjonalnego uzasadnienia
...ale głupi jesteś, tyle lat na karku! Wiatr urzęduje za oknami, a ty głosy słyszysz. Pajac!
Ironicznie, uderzając otwartą dłonią w czoło
Źle z tobą! Obyś tylko wigilii doczekał.
Siada przy stole, nalewa do szklanki wódkę; snuje refleksję
Czas coś dzisiaj nie sprzyja. Ludzie jak tumany się dzisiaj kręcą.
Naczelny nie chciał mnie puścić wcześniej do domu. Co miałem robić. Pracownikom dałem robotę i zwinąłem się z pracy. Pewnie nikt nie zauważy.
U "Piotra i Pawła" - kolejka. Prawdziwa masakra! Nikt nie chciał mnie przepuścić do przodu. Potrzepało mnie. Chwila głośnej awantury i od razu poskutkowało.
Tramwaj jak muł szybki, mógłby równie dobrze być przystanią dla nieżywych - oni się już nie spieszą, bo i dokąd? Okazało się, że kanarki mimo świąt nie są w klatce. Kuuuurde! Miałem jeszcze bilet kupić - mało kasy poszło na zakupy??
Rozżalony, pełen frustracji
Co oni sobie wszyscy myślą! Wcale nie mają serca.
Nieznany II
Pojawia się w pomieszczeniu, jest niedostrzegany przez Człowieka; zapala świecę.
Istnieją takie uderzenia serca, które wcale nie dają życia. Serce bijące tylko dla siebie daje trwanie tylko na pozór...
Wtłaczany do krwioobiegu konformizm, cynizm, nie-prawda...
Płytko się robi, inny człowiek nie zakotwiczy swej obecności. Drugi szuka głębi, potrzebuje miejsca, aby żyć!
sposób na przetrwanie: żywy pośród tych, którym żyć nie dajesz...
Człowiek
Wyraźnie zaniepokojony, uważnie rozgląda się dookoła.
Znów coś!
Zagląda pod stół, wyjmuję pułapkę na myszy.
Myszy?!
Kroi na desce warzywa; słychać uderzenia noża, energiczne.
Nagle ktoś uderza pięścią w drzwi. Mruczy coś pod nosem niezadowolony
Kogo tam licho niesie! Tyle roboty, wigilię trzeba naszykować, okna nie pomyte, chata nie posprzątana
Jeszcze głośniejsze uderzenia do drzwi. Poirytowany, krzyczy
Idę już, idę! Co? Zaczekać cierpliwie nie można?!
Wycierając ręce podchodzi do drzwi, otwiera je. Oniemiał.
A to co?
Kolędnicy
Kolędnicy usiłują spełnić swą powinność.
W Betlejem narodził się Boży Syn! Ludzie przestali czekać, tęsknota przestała być cierpieniem, bo Bóg stał się Emanuelem - Bogiem bliskim człowiekowi, Bogiem z nami!
Człowiek
No nie! Idźcie sobie dalej próżnować, turkucie jedne! Nie mam czasu na głupoty. Już was nie ma.
Kolędnicy
Już mniej pewnie
...ale... dobry człowieku Pan Jezus się narodził!
Człowiek
Wyraźnie już zły, pokrzykuje.
Czas wam się przestawił? Ludzi przed wigilią męczycie?
Dość ostro, jakby coś odkrył
Chwila! Jak się narodził? Naprawdę macie pomieszane. Pasterki jeszcze nie było, a wy już z kolędą chodzicie?!
Zatrzaskując im drzwi przed nosem.
Wynocha stąd, darmozjady jedne!
Mruczy pod nosem.
Narodził się! Pewnie, że się narodził. I co? I nic! Jest wolne, ale z samymi świętami - masakra.
Krzątając się po kuchni.
Narodził się, ale domu mi nie posprząta, okien nie umyje, w garach nie zamiesza, pieniędzy nie zostawi.
Narodził się, pewnie - a ludziom jak ciężko było, tak jest i teraz.
I samotność doskwiera. Nieustannie wokół mnóstwo ludzi. A jednak żaden z nich nie znaczy więcej niż chodząca przypadkowość. Bolączka samotności tak skwapliwie mnie dręczy, że czasem nie daję już rady!
Nieznany III
Pojawia się w pomieszczeniu, jest niedostrzegany przez Człowieka; zapala świecę
Czasem się człowiek sobie dziwi, zupełnie bez zasadnie. Nikt nie przeżyje w ogniu.
Żaden też człowiek obwarowany murem pieczołowicie wznoszonym z cegieł niewrażliwości nie może nie cierpieć samotności.
To ból, który jest nieunikniony dla wszystkich, którzy poświęcenia unikają. Miłość człowiecze, kazałaby cierpieć tobie zupełnie inaczej. To cierpienie człowieka.
Człowiek
Kładąc głowę na stole zasypia. |